niedziela, 20 stycznia 2013

Spotkanie nr 5

Stało się. Wybrałam właśnie Jego. Po selekcji mięśniaków, dresów, mężczyzn po 40, a także mężczyzn lubiących sex i inne cielesne przyjemności... W sumie dostałam z 50 wiadomości i z 30 oczek. Wybór prosty- dobry opis, ładne zdjęcia. Napisał do mnie. Odpisałam. Znowu e-mail. Podałam nr telefonu. Zadzwonił. Byłam spięta. Nie lubię rozmawiać przez telefon. Umówiliśmy się. Głos miły. Lubi rozmawiać . Smsy, druga rozmowa. Inicjatywa z jego strony. W trakcie rozmowy pięknie powiedział : Chcę się spotkać, podobasz mi się, kuję żelazo puki gorące i puki mnie ktoś nie ukradnie. Zgodziłam się. Zaczęło się. Trochę dziwne smsy, żartował, że na spotkaniu będziemy się całować. Jest niedziela. Dzwoni potwierdzić spotkanie. Później, że wyjeżdża i da mi znać, gdy będzie pół godziny przez miejscem spotkania. Nie śpieszyłam się. Obliczyłam, że będzie na 16:20. Dzwoni o 15.30, że będzie o 16 i żebym się nie spóźniła. Dodam, że specjalnie dla mnie przejechał 130 km. Głupio mi. Spóźniłam się 7 minut. Widziałam pretensje na jego twarzy. Nie dziwię się. Jestem spięta. Siadamy. Zaczynamy rozmawiać. Patrzę na Niego. Przystojny. Blond włosy, ładne okulary. Koszula w niebiesko- białą kratkę, musztardowe spodnie do tego ładne skarpetki w drobne kropki i zamszowe buty. Myślę, a raczej zachwycam się. Wysoki na moje oko z 190, długie nogi. Rozmawiamy- to On jest górą. Zadaje pytanie, a ja produkuję się. Ciągle przedziera się jego ulubiony temat- sexu. Pytania: ile miałam partnerów, czy czworokąt, czy mam wibrator, czy idziemy do toalety się całować... To tylko część jego pytań. Odpowiadam- na część wymijająco. Nie wierzy w odpowiedź: Po co do kibla iść? Możemy całować się przy ludziach w knajpie- dodam, że to bardzo romantyczne miejsce... Nie wiem, czy mu się podobam, czy mu się podoba każda. Łapie mnie za rękę i mówi, że chce mnie pocałować. Nie wiem, co mam zrobić. Chyba jest zrezygnowany i znudzony. Po 1h i 10 minutach chce iść.Nie ma ochoty na dalszą część spotkania. Chce mnie odwieźć do domu. Poczuł się źle, bo mu odmówiłam, skrytykowałam i nie patrzyłam w oczy. I najlepsze. Mówił wyraźnie, że szuka żony- w końcu ma 32 lata. Ja natomiast sądzę, że szuka przygód, a ja nie mam zamiaru być kolejną z nich. Z drugiej strony czymś mnie urzekł. Miał w sobie dużo sexapilu i pewności siebie. Podniecający sposób mówienia. Mam nadzieję, że pod powłoką kryje się całkiem fajny facet. Czy chciałabym się z nim jeszcze spotkać?  Tak, ale na moich warunkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz