czwartek, 8 sierpnia 2013

Spotkanie nr 11

Szanowne Panie.. i Panowie... Nie ma mnie w Polsce- na razie. Sytuacja dziwna- sprawy nabraly tempa. Czy takiego jakiego bym chciala? Raczej nie.... Pracowalam, odpoczywalam- mniej, jezdzilam po Ligurii- wiecej niz odpoczywalam. W sumie w lipcu nazbieralam wspomnienia, ktore maja mi wystarczyc... na jak dlugo? Nie wiem.... Ok zaczne od tego, ze spotykalam sie- z marynarzem z La Spezia, policjantem z Como, niepelnospawnym sasiadem, mialam propozycje sexu z Macedonczykiem oraz propozycje podrozy od Pana Francuza, ktory dla mnie byl zwyklym Marokanczykiem... jeszcze zapomnialabym o uroczym mezczyznie z syndromem Piotrusia Pana przeznaczonym dla mojej mamy, ktorego poznalam w malym miasteczku Varese Ligure oraz wczorajszego strazaka, ktory byl wysokim i niebieskookim neapolitanczykiem...w tym wszystki jest jeszcze watek pana od biegania o ktorym mysle, bo choc moze nie zostanie on nigdy profesorem, ani przedsiebiorca to fajnie byloby sie obudzic z pewnoscia, ze jest sie bezpieczna? Dzis opisze mezczyzne, ktory plakal. Sama w La Spezi- wracam z Portovenere...pytam, gdzie jest stacja. Odprowadza mnie-klamie, ze tez sie wybieral.Mam czas do pociagu. Pijemy kawe. Nie podoba mi sie. Dosc niski, z Calabrii, mieszka na statku. Przesymaptyczny. Zaprasza mnie na wycieczke w kolejny weekend. Ciesze sie- wszystko jest lepsze niz podrozowanie samej. Lepiej przezywac samotnosc we dwoje. Wybieramy sie w gory. Jego pierwszy raz. Mieszka kolo gor, morza. Woli morze. W gorach- najgorsza trasa w moim zyciu. Piekne widoki. Gory, morze, roslinnosc. Jest niebiezpiecznie- on jest spocony, meczy sie, ale mowi, ze jest cudownie, bo ja jestem... trasa- prom, pieszo.. z Rocco do San Fruttuoso. Mala zatoczka. Wracamy promem. Kupuje bilety- dla mnie i sobie. Taka byla umowa- ja jedzenie-on bilety. Suma -ja wydalam 8 euro- on 40. Daje mi ksiazke- prezent. Na promie ociera lzy- bylo mi glupio- nie przykro. Wiem, ze to nasze ostatnie spotkanie. On rowniez to wiedzial, ale potem pisal do mnie... Smsy- z wyznaniem milosci, z propozycja mieszkania razem... zalosne. PRZECIEZ ON NIE ZNAL JUSTYNY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz